Wejdź w symbiozę z naturą
Trochę refleksyjny, wakacyjny wpis o naszej przynależności do świata przyrody, który współtworzymy, jesteśmy jego częścią i zależymy od niego. Natura nas karmi, daje tlen do oddychania i przestrzeń życiową, możemy czerpać z jej bogactw. Bez współistnienia z naturą nasze życie byłoby uboższe i prawie niemożliwe. Jest ona dla nas życzliwa daje nam wiele od siebie i chce z nami wchodzić w relację, o ile ją szanujemy i respektujemy jej prawa.
„Dlaczego człowiek odpoczywa patrząc na zieleń? Bo siedzimy w niej miliony lat.“*(cytat z wywiadu z P. U. Zajączkowską dającego wiele do myślenia na temat naszego współistnienia z naturą.

Zieleń i cała natura to nasze korzenie, bez kontaktu z nimi tracimy energię, czujemy się trochę jak ryba wyrzucona na brzeg. Wielu z nas odczuwa potrzebę odpoczynku i regeneracji na łonie natury. Cenimy sobie poczucie wolności i spełnienia kiedy możemy oddychać pełną piersią w miejscach oddalonych od natłoku codzienności, czuć piasek pod nogami, szum morza, czy mozolnie wspinać się na szczyt.

W wywiadzie z Panią Urszulą zawarty jest wzruszający opis wspomnień z dzieciństwa, kiedy chodząc po drzewie złamała gałąź.
„Robi mi się jej ogromnie żal. Idę do ojca by dał mi bandaż. Związuję złamaną gałąź. Po jakimś czasie wracam, odwijam opatrunek. I widzę, że gałąź się zrosła. Czuję, że cały świat mi wybaczył!“*

Natura wybacza błędy, jeśli czuje naszą dobrą wolę i otwarte serce, chce z nami współistnieć, dając nam od siebie co najlepsze. Jest hojna dla ludzi, którzy potrafią dostrzegać jej piękno, daje niemierzalne bogactwo doznań: zapachy, smaki, widoki itp. A przy obecnych możliwościach podróżowania wszystkie dary się potęgują i wykraczają poza najbliższe otoczenie.
Natura nas wyczuwa dla jednych jest bardziej przyjazna, niż dla drugich. Czy ona sama nas wybiera, czy to nasza psychika jej to umożliwia? Widzimy w naszym otoczeniu, osoby, które nawet z lichej sadzonki wyhodują piękną roślinę i są tacy którym mimo starań najpiękniejsza roślina szybko marnieje. Brak serca, troski, nie ta „ręka“? Myślę, że to kwestia w dużej mierze odpowiedniego nastawienia, otwarcia się na świat roślin, otoczenia ich opieką i chęcią wzajemnego bycia razem. Natura, naprawdę to wyczuwa, tak jak psiak, który do jednych się łasi a innych omija z daleka.
„By posiedzieć w kołtunach krzaków lub na drzewie, i naprawdę więcej nic. Pobyć w tym wzajemnym niedopowiedzeniu, niezrozumieniu. Można tak długo. Drzewo cię nie skrzywdzi. Nie będzie się tobą bawić nigdy, nie okłamie cię, nie obwini swoim bólem, nie będzie cię używać.“*

Otrzymujemy tak dużo, jesteśmy pod tym względem bogaczami, tylko chciejmy to docenić i umiejętnie z tego korzystać. Jest to nasze dobro wspólne i dla wszystkich dostępne, przez co jest niestety często niedoceniane i lekceważone. Myślę, że to podejście będzie się zmieniać w kierunku chęci wejścia w symbiozę z naturą, bytowania z nią na co dzień i tworzenia własnych najpiękniejszych zielonych przestrzeni, na miarę naszych sił i możliwości.
Ania Laquemada
* Cytaty z wywiadu „Fasola patrzy na księżyc“ z P.Urszulą Zajączkowską poetką i botaniczką Tygodnik Powszechny nr 27 z 2019r.



